poniedziałek, 10 maja 2010

Paryż

Byłam,widziałam i wróciłam. W sumie nigdy nie chciałabym tam mieszkać. Cóż... mam mieszane uczucia. Komercja wszystkiego i we wszystkim.  Współczuję mieszkańcom tego miasta.  Pocieszające jest to, że jak wróciłam po 5 dniach to Gimmy nie odstępował mnie ani na sekundę. Stęskniliśmy się oboje za sobą. Kochany ten mój Gimmy :)