wtorek, 20 kwietnia 2010

&&&

Nadchodzi godzina zero dla Gimmiego- a to oznacza, że odwiedzi  weta w jednym celu- w celu ciachnięcia tego co ma pod ogonem. Wiem brzmi to groźnie, ale cóż- Gimmy dorasta, a Ci co maja kocurki w domu wiedzą co to oznacza. I coraz częściej płacze, zawodzi, miauczy i zastanawiam się czy to nie ma czegoś wspólnego właśnie z dorastaniem. Takich zachowań nie zaobserwowałam u Parysa-kastrata.

sobota, 17 kwietnia 2010

&&&

Gimmy to miziak nad miziaki. Tuli się i przytula jak malutkie dziecko spragnione matczynego dotyku. Jego główka to jak malutkie wrzeciono- wszędzie się wkręci, każdy załomek ciała jest odpowiedni do ułożenia łebka i przytulania się. No anioł :) ale oczywiście jest tez druga jego natura- ta mniej anielska. Z jednej strony sama miłość a z drugiej małe różki wyrastają :):) ale to charakteryzuje nie tylko zwierzęta prawda? :)

czwartek, 15 kwietnia 2010

***

Czarne chmury nad Polską i to dosłownie. Chmury pyłu wulkanicznego płyną beztrosko i nic sobie z tego nie robią, że stanowią  wielkie niebezpieczeństwo dla...samolotów. Podobnie jak mgła. Nie wygramy z siłami natury.
A co u kotów? wszystko ok, bez zmian w poglądach i działaniu- i bardzo dobrze. Nie tak jak w polityce.To pozwala zachować równowagę nie tylko fizyczną :)

wtorek, 13 kwietnia 2010

***

Czwarty dzień żałoby. Dorze,że zwierzęta czytaj nasze koty - nie widzą tej obłudy, nie są i nigdy nie będą jej twórcami. Do tego zdolni są tylko ludzie :(

sobota, 10 kwietnia 2010

Tragiczny 10 kwiecień 2010 roku

Czarna sobota w życiu Polaków wszystkich opcji politycznych. Pada deszcz i płyną łzy. Smutny to dzień :(
Zginęli tragicznie Ci, którzy byli w drodze, aby oddać hołd pomordowanym w Katyniu.

piątek, 9 kwietnia 2010

Wiosna

Wiosna - w końcu przyszła po długiej i mroźnej zimie. Czekali na nią ludzie i zwierzęta. Moje koty wyraźnie się ożywiły. Więcej czasu spędzają na czymś innym niż spanie. I dobrze, bo Parys i Pipi utyli niemiłosiernie przez tę długą zimę. Teraz Gimmy goni go (Parysa) co może tylko wyjść mu na dobre- bo schudnie. Przynajmniej mam taka nadzieję. Do tego powiedziałam stanowcze STOP! obiadaniu się i jedzenie zostaje wydzielane. Trudno.

Widzę już po miesiącu wspólnego mieszkania z Gimmym, jaka jest różnica między nim, a moimi dachówkami. Różnica jest i to nie tylko w wyglądzie. Gimmy to (kiedy nie śpi oczywiście) gaduła. Jak leży mu coś "na wątrobie" to będzie o tym ględził głośno i dobitnie wszem i wobec. Nawet codzienna wizyta w kuwecie jest ogłaszana jako niezwykłe wydarzenie, choć jak wiemy nim nie jest :) Jak się bawi to także na całego. W skokach dorównuje korniszom i syjamom. Niedościgły jest w nich dla "dachówek". To pewne. Przynajmniej moich. Podskakuje sprężyście i bardzo wysoko wykonując przy tym salta, śruby i inne powietrzne ewolucje.

niedziela, 4 kwietnia 2010

***

Święta i co koty na to? cóż -chyba nie bardzo zadowolone, gdyż wybyliśmy z domu i nie było nas prawie cały dzień. Kto lubi być sam? no z małymi wyjątkami pewnie nikt- a koty tym bardziej. Ale wieczór już wypełniony jest ludźmi i zabawą. I to się kotom podoba. Pewnie do czasu... karmienia i spania. Gdy nadejdzie czas tych właśnie czynności- nic i nikt się nie liczy.

czwartek, 1 kwietnia 2010

***

Nadchodzi wieczór- koty się bawią, biegają-żyją kocim życiem. Chciałabym wiedzieć co siedzi, jakie myśli kłębią się w ich umysłach. Jak to jest być kotem? Dobrze czy źle by mi było? Zapewne, gdybym po przebudzeniu otworzyła oczy i zobaczyła ściany w schronisku to ... byłby to dla mnie dramat. Tak jak dramatem jest umieszczanie ludzi starszych w domu starców- nie, teraz tak się nie mówi- teraz się mówi w domach spokojnej starości. Ale puki co moje koty są w domu... i ja też :)