Nadeszła ta chwila- a właściwie godzina "W" dla Gommiego. Byliśmy 21-06-2010r. u weta i już jest po wszystkim :) i ja i Gimmy mamy "to" z głowy. Kociarze wiedza o czym mówię. Chodzi o kastrację. Wiem,że to nie jest nic wspaniałego, ale niestety jest to coś niezbędnego, gdy mieszka się z kocurem pod jednym dachem i na jednym podwórku. No i nie ma problemu z niechcianym potomstwem kocim- schroniska są pełne takich kocich bied :(
piątek, 25 czerwca 2010
niedziela, 13 czerwca 2010
środa, 9 czerwca 2010
&&&
Dawno mnie tu nie było. W sumie to nie wiem dlaczego-pewnie brak czasu. To dzisiejsza przypadłość większości ludzi, tak myślę. Zastanawiam się czy zdążymy zejść z tego świata bez pospiechu-pewnie nie :(
A koty się nie spieszą- no chyba, że do miski, wówczas mogą nas nawet niechcący zabić, biegnąc niewidoczne tuz pod naszymi nogami :)
Niedługo wybory- ciekawa jestem co koty powiedziałyby (gdyby mogły) na ich temat :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)