poniedziałek, 27 grudnia 2010

Bardzo światecznie

Pozdrawiamy świątecznie wszystkie koty i ich opiekunów :)

środa, 17 listopada 2010

środa, 10 listopada 2010

...płynie czas i nie omija nas...


Idę do domu bo jesień za oknem.
Ani słońca ani ciepła w dniu tym obecnym.

Kot to wolność, to niezależność, to indywidualność i piękno - polityka to jego przeciwieństwo...

sobota, 6 listopada 2010

~~~

Gość w domu i co robi mój kot? A właśnie, co on  robi. A no kiedy gość już wygodnie się rozsiądzie w fotelu, mój GC (Gimmy Cloudnine) podchodzi cichutko i miękko jak mgiełka, wącha, obchodzi delikwenta  to z jednej  to z drugiej strony, aż w końcu decyduje się na zajęcie miejsca na gościu. Dosłownie na nim. Siada wygodnie  (najlepiej jak jest to kobieta z obfitym, miękkim biustem np. moja mama hi hi ), wtula łepek w zagłębienie szyi   i ... zabójczo i uwodzicielsko mruczy. Każdego zdobędzie. Bez znaczenia czy facet czy kobieta. A ja? co ja na to? no cóż -czuję się trochę zdradzona, ale właściwe to on chce być tylko miły i gościnny i w ten właśnie sposób to wyraża. PRAWDA?! TO TYLKO O TO CHODZI! Tak to sobie tłumaczę hihihi.  A z moją zazdrością muszę poradzić sobie sama.

niedziela, 31 października 2010

niedziela, 24 października 2010

%%%

Wczoraj spędziłam miły wieczór z koleżanką - fajnie jest móc sobie porozmawiać- my kobiety to uwielbiamy :)
Zastanawiam się ile powinien ważyć mój Gimmy. Nie chcę, aby zbyt przybrał na wadze, wydaje mi się,że jest ok. Lubię(tzn. podobają mi się ) szczupłe koty dlatego martwię się o jego wagę.

Mimi_blu

Mimi_blu

VVV



Wiem,że są tacy co kochają Devony i tacy, którzy nie mogą na nie patrzeć. Dla mnie oprócz futerka  przede wszystkim wspaniała jest głowa i oczy. U Gimmiego lubię także jego kolor- bo jest taki pierwotnie koci jeżeli mozna tak powiedzieć.To jeżeli chodzi o wygląd zewnętrzny, bo ich osobowość przebija wszystko-moim skromnym zdaniem oczywiście  :))

sobota, 23 października 2010

<><><>


Mnie nie pasuje,  przysłowiowy wół do karety, ale trudno chciał nie chciał jest...coś takiego

^^^

Gimmy to mój ukochany "mężczyzna". Nigdy nie widziałam, aby osobnik płci męskiej tak bardzo lubił się przytulać czy głaskać- to jest wręcz niebywałe. I to nie tylko wtedy kiedy on ma na to ochotę. Zawsze jest do mojej dyspozycji jak chcę się do niego przytulic czy go pogłaskać.  Miałam do czynienia z kochaśnymi kotami, ale takiego mam pierwszy raz w życiu. Uwielbiam go, ale to już pisałam hihihi nadchodzą długi jesienne wieczory, więc Gimmy jest na nie jak znalazł :)

czwartek, 7 października 2010

@@@

Dawno mnie tu nie było. Ale takie życie, na przyjemności mam mało czasu. Gimmy urósł przez te parę miesięcy,  troszeczkę wyłysiał gdzie nie gdzie, jak na prawdziwego faceta przystało :) ale już wraca do pełnej formy futerkowej. Zresztą on powinien mieć pióra a nie futro. No bo kto widział papugę futrzaną?! Bo  Gimmy w swoim pierwszym wcieleniu na pewno był ptakiem i na pewno papugą :) Wskakuje mi na ramię, gdzie przesiaduje i skąd za  żadne skarby nie chce dać się "stracić". No to on jest kotem, który był papugą nie ma innej opcji :))

piątek, 25 czerwca 2010

Godzina "W "

Nadeszła ta chwila- a właściwie godzina "W" dla Gommiego. Byliśmy 21-06-2010r. u weta i już jest po wszystkim :) i ja i Gimmy mamy "to" z głowy. Kociarze wiedza o czym mówię. Chodzi o kastrację. Wiem,że to nie jest nic wspaniałego, ale niestety jest to coś niezbędnego, gdy mieszka się z kocurem pod jednym dachem i na jednym podwórku. No i nie ma problemu z niechcianym potomstwem kocim- schroniska są pełne takich kocich bied :(

niedziela, 13 czerwca 2010

środa, 9 czerwca 2010

&&&

Dawno mnie tu nie było. W sumie to nie wiem dlaczego-pewnie brak czasu. To dzisiejsza przypadłość większości  ludzi, tak myślę. Zastanawiam się czy zdążymy zejść z tego świata bez pospiechu-pewnie nie :( 
A koty się nie spieszą- no chyba, że do miski, wówczas mogą nas nawet niechcący zabić, biegnąc niewidoczne tuz pod naszymi nogami :)
Niedługo wybory- ciekawa jestem co koty powiedziałyby (gdyby mogły) na ich temat :)

poniedziałek, 10 maja 2010

Paryż

Byłam,widziałam i wróciłam. W sumie nigdy nie chciałabym tam mieszkać. Cóż... mam mieszane uczucia. Komercja wszystkiego i we wszystkim.  Współczuję mieszkańcom tego miasta.  Pocieszające jest to, że jak wróciłam po 5 dniach to Gimmy nie odstępował mnie ani na sekundę. Stęskniliśmy się oboje za sobą. Kochany ten mój Gimmy :)

wtorek, 20 kwietnia 2010

&&&

Nadchodzi godzina zero dla Gimmiego- a to oznacza, że odwiedzi  weta w jednym celu- w celu ciachnięcia tego co ma pod ogonem. Wiem brzmi to groźnie, ale cóż- Gimmy dorasta, a Ci co maja kocurki w domu wiedzą co to oznacza. I coraz częściej płacze, zawodzi, miauczy i zastanawiam się czy to nie ma czegoś wspólnego właśnie z dorastaniem. Takich zachowań nie zaobserwowałam u Parysa-kastrata.

sobota, 17 kwietnia 2010

&&&

Gimmy to miziak nad miziaki. Tuli się i przytula jak malutkie dziecko spragnione matczynego dotyku. Jego główka to jak malutkie wrzeciono- wszędzie się wkręci, każdy załomek ciała jest odpowiedni do ułożenia łebka i przytulania się. No anioł :) ale oczywiście jest tez druga jego natura- ta mniej anielska. Z jednej strony sama miłość a z drugiej małe różki wyrastają :):) ale to charakteryzuje nie tylko zwierzęta prawda? :)

czwartek, 15 kwietnia 2010

***

Czarne chmury nad Polską i to dosłownie. Chmury pyłu wulkanicznego płyną beztrosko i nic sobie z tego nie robią, że stanowią  wielkie niebezpieczeństwo dla...samolotów. Podobnie jak mgła. Nie wygramy z siłami natury.
A co u kotów? wszystko ok, bez zmian w poglądach i działaniu- i bardzo dobrze. Nie tak jak w polityce.To pozwala zachować równowagę nie tylko fizyczną :)

wtorek, 13 kwietnia 2010

***

Czwarty dzień żałoby. Dorze,że zwierzęta czytaj nasze koty - nie widzą tej obłudy, nie są i nigdy nie będą jej twórcami. Do tego zdolni są tylko ludzie :(

sobota, 10 kwietnia 2010

Tragiczny 10 kwiecień 2010 roku

Czarna sobota w życiu Polaków wszystkich opcji politycznych. Pada deszcz i płyną łzy. Smutny to dzień :(
Zginęli tragicznie Ci, którzy byli w drodze, aby oddać hołd pomordowanym w Katyniu.

piątek, 9 kwietnia 2010

Wiosna

Wiosna - w końcu przyszła po długiej i mroźnej zimie. Czekali na nią ludzie i zwierzęta. Moje koty wyraźnie się ożywiły. Więcej czasu spędzają na czymś innym niż spanie. I dobrze, bo Parys i Pipi utyli niemiłosiernie przez tę długą zimę. Teraz Gimmy goni go (Parysa) co może tylko wyjść mu na dobre- bo schudnie. Przynajmniej mam taka nadzieję. Do tego powiedziałam stanowcze STOP! obiadaniu się i jedzenie zostaje wydzielane. Trudno.

Widzę już po miesiącu wspólnego mieszkania z Gimmym, jaka jest różnica między nim, a moimi dachówkami. Różnica jest i to nie tylko w wyglądzie. Gimmy to (kiedy nie śpi oczywiście) gaduła. Jak leży mu coś "na wątrobie" to będzie o tym ględził głośno i dobitnie wszem i wobec. Nawet codzienna wizyta w kuwecie jest ogłaszana jako niezwykłe wydarzenie, choć jak wiemy nim nie jest :) Jak się bawi to także na całego. W skokach dorównuje korniszom i syjamom. Niedościgły jest w nich dla "dachówek". To pewne. Przynajmniej moich. Podskakuje sprężyście i bardzo wysoko wykonując przy tym salta, śruby i inne powietrzne ewolucje.

niedziela, 4 kwietnia 2010

***

Święta i co koty na to? cóż -chyba nie bardzo zadowolone, gdyż wybyliśmy z domu i nie było nas prawie cały dzień. Kto lubi być sam? no z małymi wyjątkami pewnie nikt- a koty tym bardziej. Ale wieczór już wypełniony jest ludźmi i zabawą. I to się kotom podoba. Pewnie do czasu... karmienia i spania. Gdy nadejdzie czas tych właśnie czynności- nic i nikt się nie liczy.

czwartek, 1 kwietnia 2010

***

Nadchodzi wieczór- koty się bawią, biegają-żyją kocim życiem. Chciałabym wiedzieć co siedzi, jakie myśli kłębią się w ich umysłach. Jak to jest być kotem? Dobrze czy źle by mi było? Zapewne, gdybym po przebudzeniu otworzyła oczy i zobaczyła ściany w schronisku to ... byłby to dla mnie dramat. Tak jak dramatem jest umieszczanie ludzi starszych w domu starców- nie, teraz tak się nie mówi- teraz się mówi w domach spokojnej starości. Ale puki co moje koty są w domu... i ja też :)

wtorek, 30 marca 2010

Kochany...


Posted by Picasa

Jestem kochany i ...kochany. Jestem kotem, ale dla mnie najważniejszym jest bliskość człowieka chociaż od czteronożnych także nie stronię :)

czwartek, 18 marca 2010

Teraz ja gonię...

Pierwsze dni w domu były z pewnością trudne dla Gimmiego, ale nadszedł czas,że wiele rzeczy się zmieniło. Między innymi to,że to on teraz goni kocich domowników i to oni teraz przed nim uciekają. A GIMMY jest odważny, mały jeszcze jak okruszek, ale odwaga w nim lwia mieszka. I do tego psotnik i zadziora. Tu podbiegnie, tam łapką machnie lub za ogon podgryzie. A Parysowi i Pipi ucieczka tylko zostaje, bo ta nieoczekiwana postawa Gimmiego bardzo ich zaskoczyła i z równowagi wytrąciła.

wtorek, 16 marca 2010

taki mam języczek

 
Posted by Picasa

Nowy dom - nowy świat





Witam :)
07 marca 2010 roku zamieszkał z nami kot rasy Devon Rex - Gimmy Cloudnine z hodowli Pani Magdaleny Makowskiej z Bydgoszczy.  W jednej chwili wszystko się zmieniło i dla Gimmiego i dla nas. My zyskaliśmy nowego kociego towarzysza, a Gimmy nowych opiekunów i czteronożnych znajomych. Początki zawsze są trudne bo nowe, nieznane. Gimmy był w pierwszych dniach nieco płochliwy, ale z każdym dniem nabierał odwagi w poznawaniu nowego otoczenia i zabawach. Po tygodniu Mimi biega po całym domu i zaczepia kocią brać - Parysa i Pipi.