niedziela, 28 października 2012

Kot to ma dobrze, przynajmniej mój. Śpi sobie w cieple, na moich kolanach. Nie musi chodzić do pracy, znosić kwasu dnia codziennego, żyje bez stresu. O sobie nie mogę tego powiedzieć. Ciepło mam, dzięki Bogu, ale stresu z ogona nie mogę sobie ściągnąć. Łazi za mną jak przyspawany-ten stres. Pracować lubię, ale nie cierpię tej atmosfery dupolizania i zakłamania. Jak by mogli to co niektórzy  potopili by się w łyżce wody...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz